Ja się uczę, a ty śpisz, czyli o macierzyństwie i studiach

Licencjat zdawałam będąc w trzecim miesiącu ciąży. Mdłości, napady gorąca, rozkojarzenie mimo wszystko jakoś mnie nie pokonały i studia licencjackie zakończyłam z piątką na dyplomie. W lato odpoczywałam. Miesiące upływały spokojnie, rozpoczął się październik i nowy rok akademicki. Dam radę, myślałam. Do 15 stycznia, daty porodu, ogarnę jak najwięcej zaliczeń i zdam ten rok bez problemów. Była to moja ciążowa wizja. Życie jednak napisało mi trochę inny scenariusz.

Ciąża i studia

O dziennikarstwie marzyłam już od gimnazjum. Studia licencjackie niesamowicie mnie rozwinęły, przeczytałam mnóstwo książek związanych z tym tematem, odbyłam praktyki i poznałam świetnych wykładowców, którzy motywowali do nauki. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, ani przez chwilę nie przyszło mi na myśl, żeby zrezygnować z zajęć. Pierwsze miesiące dały mi popalić, bo po pracy i zajęciach wciąż spałam. Mało jadłam i schudłam 7 kg. Egzamin licencjacki zbliżał się wielkimi krokami i mimo spadku sił udało mi się na niego nauczyć w kilka dni. Najważniejsza jest…

DSC_5550

Motywacja

Chcieć to móc. Najlepiej nie odkładać sobie egzaminów i zaliczeń na późniejszy czas. Postanowiłam zdać licencjat w przedterminie ze względu na swoje samopoczucie. Naprawdę potrafiłam przesypiać pół dnia i nic nie jeść. Nie wiedziałam, czy się to zmieni, czy nie. To moja pierwsza ciąża i wszystko przeżywałam bardzo świadomie. Chciałam skupić się na wypoczynku i nie przeciążaniu się. Żadnemu z wykładowców nie mówiłam o swoim stanie i nie starałam się ich brać na litość. Chciałam by byli wobec mnie i innych obiektywni w swoich ocenach.

Magisterka i poród

Miałam plan, by do porodu co dwa tygodnie chodzić na wszystkie zajęcia. Na początku szło mi nieźle, ale im bliżej stycznia tym coraz trudniej było mi wysiedzieć cały weekend na niewygodnych krześle. Zaczęłam przyjeżdżać tylko na te obowiązkowe ćwiczenia i zaliczać przedmioty, by zdać jak najwięcej przed godziną zero. Po porodzie w moim życiu nastąpiła totalna rewolucja. Wszystko poza dzieckiem zeszło na dalszy plan i nie w głowie mi były na początku zajęcia. Tygodnie mijały, zaległości się zbierały, a ja miałam coraz mniej chęci do powrotu na studia. Postanowiłam je zawiesić i odpocząć do października. Z moją decyzją nie zgodziła się mama i… dziekan.

DSC_5639 (1)

DSC_5645

Indywidualna organizacja studiów

Wypełniłam wniosek o indywidualny tok nauczania. Dzięki temu od dnia porodu jestem zwolniona ze wszystkich zajęć i pojawiać się na uczelni muszę tylko na zaliczenia. Postanowiłam jednak chodzić w miarę możliwości na terminy egzaminów, które obowiązują wszystkich. Dzięki temu nie patrzy się na mnie z litością, ani nie muszę pisać testów w gabinecie profesorów pod ich czujnych okiem.

DSC_5543 (1)

Trzeba być egoistką

Matka to taka osoba, która chce jak najlepiej dla swojego dziecka. Dochodzi jeszcze troska o męża, dom. Macierzyństwo często spycha własny rozwój na dalszy plan, a to przecież najgorsze co może być. Kobieta mimo porodu nadal powinna się spełniać, bo dzięki temu lepiej się czuje, jest mniej zestresowana i nie skupia się tylko na opiece nad maleństwie. Pomału uczę się być egoistką. Daję syna mężowi, mamie lub tacie i idę do książek. Dziecko urośnie, pójdzie do szkoły, a ja stracę bezcenny czas. Dopóki jest tak mały to najlepszy czas na naukę, bo im starszy tym tych wolnych chwil będzie mniej.

Marta

Młoda mama, miłośniczka pięknych wnętrz i dobrych książek, prowadzi blog

Podobne wpisy

Dyskusja o tympost

  1. […] słówka z angielskiego. O pogodzeniu macierzyństwa ze studiami pisałam nawet do nowego portalu Pomysłowy Rodzic. Jest naprawdę całkiem fajnie. Rano spacer po truskawki, potem moje i jego śniadanie. Drzemka na […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *